Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/435

Ta strona została przepisana.
423

nie, łagodność, praca, czujność, tęsknota; to jest radość co życie daje, czysta jako promień słońca; to jest łza jasna, co pociechę daje jak kryształ wody. Matka to jest ogrodnik, co wonne wychowuje kwiateczki, sercem je rozgrzewa, łzami je polewa, aby kiedyś nie zwiędły, pięknością kwitły i nigdy kwitnąć nie przestały, u podnóża tronu Boskiego. Ach! jeżli każdéj matki, która pojęła głębokie tego słowa znaczenie, tak wielkie i święte jest powołanie na ziemi, tak wielka i święta nagroda w niebie; a cóż mówić o téj matce, która jest Matką wszystkich matek, która jest Matką wszystkich dzieci, która jest Matką Tego, który stworzył i odkupił człowieka, która jest Matką Boga?! „Matka Boska!“ do tych dwóch słów tuli się jako bluszcz do rozkosznego drzewa to trzecie słowo, to słowo tak piękne, święte i pełne dla nas pociechy „Anielska“! Matka Boska Anielska!... Marya, Jezus, Anioł. Oto niebo całe! Ale gdzież jest człowiek? gdzież jest ten człowiek biedny, nędzny, ubogi, słaby jak ta trzcinka przy brzegu ciekącéj wody, który jednak wsparty siłą Boga, - karmiony tą Krwią, którą go zbawił, - wśród tak rozlicznych życia kolei idąc tą twarda krzyżową drogą, rozwinął się łzami boleści, pracą, miłością w Anioła dla ziemi i nieba? gdzie jest