Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/479

Ta strona została przepisana.
467

woż, gdzie oddawna stósunek między Bogiem a człowiekiem grzechy przegrodziły, trudno się podnieść bez pomocy Najświętszej Panny a najłatwiej zaś grzesznikowi udać się do Boga przez Jej litościwe pośrednictwo. Dla tego grzesznik, który duchem do Najświętszej Panny nie czuje się być pociąganym, zwykle ma sprawę wątpliwą w Niebie, bo musi być człowiekiem twardego serca, skąpej głowy i suchego uczucia. Pojąć nawet nie można, jakby to i dla czegoby Najświętszej Panny nie kochać, nie czcić, nie uwielbiać? Jej, która jest tkliwą, miłosierną, dobroczynną, Matką naszą, Panią i Siostrą naszą? Jej, która w sieroctwie naszem jedyną jest Opiekunką? Dziwnaby to była zatwardziałość i zaślepienie, bo przecież widzimy, że i każde ziemskie dziecko wtenczas kiedy się boi nieco ojca i poufale z nim nie śmie o swoich troskach rozmawiać, to wie przecież, iż z matką łatwiejsza sprawa; jej się przeto rzewnie uskarża, z ufnością do zboczeń przyznaje i upadki swe powierza, nadzieje w jej serce składa a upieści i ukocha i przez nią dopiéro sprawy swoje przed sąd ojca wytacza. Taki jest zwykły tryb na ziemi, i taki też sam jest w Niebie. Bóg z pociechą widzi, gdy się grzesznicy przez pośrednictwo Matki Zba-