Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.
69

Pogardziłem innymi, wynosząc się z darów Twoich, na którem nigdy nie zasłużył; a ci, któremi pogardzałem, o ile wyżsi byli nademną!
Pogardziłem ubogim, wynosząc się z dostatków moich! a on w ubóstwie kochał Ciebie i był bogatym, a ja w bogactwie zapomniałem o Tobie i stałem się ubogim!
Pogardzałem prostakiem, wynosząc się z rozumu mego, a on w prostocie mędrszym był odemnie, bo Ciebie znał i kochał, a ja tylkom obrażać Cię umiał!
Wstyd mnie z głębi duszy mojéj przed Tobą i przed sobą, bo życie moje piętno niegodziwości nosi na sobie; ale odtąd, o Panie! przy łasce Twojéj piętno krzyża na sobie nosić będzie; a com pychą zgrzeszył, pokorą chcę wynagrodzić!
Chcę pogardzać sobą, a poznawszy siebie, czyż mogę inaczéj uczynić?
Nie chcę pogardzać nikim, bo czuję się, uważając wszystkie łaski i oświecenia, jakiemiś mnie obdarzył, być najnędzniejszym z ludzi!
Chcę pogardzać wzgardą mi wyrządzoną; więcéj chcę ją kochać, bo to jest cząstka mnie przynależna!
O Panie! daj mi pokorę, nie w słowach, ale w sercu; daj, abym znosił; daj, abym kochał; daj, abym pragnął upokorzenia;