że Fauville zwierzał się nieboszczykowi i opowiadał mu o zbrodniczych zamiarach żony.
Całe popołudnie spędzili na badaniu różnych osób, chcąc się dowiedzieć czegoś o p. Langernault i jego zwyczajach. Wszelkie ich wysiłki pozostały jednak bezowocne.
W chwili wyjazdu około szóstej don Luis przekonawszy się, że nie mają benzyny na dalszą drogę, posłał sierżanta wózkiem na przedmieście Alençon. Sam zaś, korzystając z wolnej chwili, poszedł obejrzeć „Stary Zamek“, znajdujący się na końcu wsi.
Brama w murze była zamknięta. Perenna szedł więc wzdłuż muru, rzeczywiście bardzo wysokiego, rozglądając się, czy nie znajdzie jakiego wyłomu. Nareszcie z pomocą gałęzi pobliskiego drzewa, udało mu się przedostać na drugą stronę. W ogrodzie trawniki pokryte dzikiem kwieciem otoczone były alejami, porosłymi zielskiem, z których jedne prowadziły na prawo ku wzgórzu, na którem piętrzyła się jakaś ruina — drugie zaś szły na lewo w kierunku domu, widocznie opuszczonego.
W tę stronę udał się Perenna. Lecz jakież było jego zdziwienie, kiedy na ścieżce, rozmiękłej od niedawnego deszczu, ujrzał wyraźny ślad kroków. I to, jak się po bliższem zbadaniu przekonał, swieży ślad eleganckiego kobiecego obuwia.
— Co u licha — pomyślał sobie. — Któż tu może spacerować?
Z zaciekawieniem śledził owe kroki, które, to tracił z oczu, to odnajdywał i które go wiodły w kierunku przeciwnym od domu, ku zadrzewionej części parku. Tam stracił je Ostatecznie.
W pobliżu znajdowała się stodoła, oparta tylną ścianą o dość wysokie wzgórze. Stodoła ta była mo-
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/169
Ta strona została przepisana.