Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/220

Ta strona została przepisana.

się nawet domyślać istnienia jakiegoś schowka, zamknął je nad swoją głową.
W kilka minut później usłyszał hałas, czyniony przez poszukujących go policjantów.
Tak więc dwudziestego czwartego maja o godzinie piątej popołudniu sytuacja była następująca: Florencja Levasseur pod grozą aresztu. Gaston Sauverand uwięziony, Marja-Anna Fauville w więzieniu i odmawiająca wszelkiego pokarmu w celu samobójczym i don Luis Perenna, przekonany o ich niewinności który jeden na świecie mógłby ich wybawić, don Luis zamknięty w skrytce swego pałacu i tropiony przez dwudziestu policjantów.
Co zaś do spadku po Morningtonie, nie było co już o nim mówić, ostatni spadkobierca bowiem wypowiedział był wojnę wszelkim prawom i władzom społecznym.
— Doskonale, — zaśmiał się szyderczo Perenna — to dopiero życie takie, jak je rozumiem! Pozycja jest prosta i jasna. Pytanie w tem jednak, w jaki sposób ja — Arsene Lupin, potrafię być jutro wieczorem obecnym na zebraniu w willi Fauville i poprowadzić tak sprawę, żeby uratować Marję-Annę Fauville, Florencję Levasseur, Gastona Sauverand i w dodatku mego najlepszego przyjaciela, don Luisa Perennę?
Słychać było w pobliżu głuche uderzenia. Szukano prawdopodobnie na dachach i ostukiwano ściany.
Don Luis położył się na ziemi z głową opartą o ramię i zamykając oczy szepnął:
— Rozmyślajmy...