Strona:Leo Belmont - Złotowłosa czarownica z Glarus.djvu/145

Ta strona została przepisana.

podług informacji Bodinusa — „w ową succubinę, co to przez lat trzydzieści żyła z pewnym kapłanem, a następnie stała się wierną kochanką innego przez lat pięćdziesiąt. Obaj zostali żywcem spaleni“[1]

∗             ∗

Objawy „wymiotów gwoździowych“ u Miggeli na długie tygodnie ustały. Przynajmniej nie powtórzyły się przez cały czas, gdy dziecko pozostawało w łóżku matki, pragnącej — gwoli czulszej opiece — mieć je na oku zawsze, tak nocą, jak i dniem. Ale za to rozwinęły się inne symptomaty chorobliwego stanu: dziecko upewniało, że nie jest w stanie stąpnąć krótszą nóżką; podniesione zdawało się zapadać w stan omdlenia.
W istocie było słabe — może z początku rozkoszowało się nazbyt szerokością matczynej leżnicy, miękością podściółek, królewską obfitością pierzyn i poduszek. Miggeli spała sama — matka w obocznem łożu mężowskiem, ojciec na twardej kanapie. Później jednak to rozleniwienie wygodnisi, nie bacząc na miękość posłania, wywołało mnogie odleżyny; mięśnie, nie wprawiane w ruch, straciły prężność swoją i wmówiona niemożność chodu stawała się rzeczywistą i chroniczną. Miggeli zresztą tyła porządnie, zakarmiana ciastami, konfiturami, czekoladą — przytem w łóżku bawiła się niezgorzej; rodzice i znajomi znosili interesującej chorej szwajcarskie i zagraniczne zabawki; matka grywała z nią w loteryjkę i domino.

Sędzia gryzł się skrycie; trapiła go choroba córki, wróżąca wieczne kalectwo. Doktór Marti — podług

  1. Demonomaniè de Sorcières. str. 107.