Strona:Leo Belmont - Złotowłosa czarownica z Glarus.djvu/89

Ta strona została przepisana.

wym z tego, że „bestyjska żaba opuściła lokal w jego żołądku.“ Poczem między patronem i sługą wywiązała się ostra scysja: mianowicie bezczelny Włoch zażądał dla siebie połowy honorarjum, wypłaconego w złocie, podczas, gdy lekarz był zdania, że to... on był zawezwany przez pacjenta, on też dawał środki przeczyszczające, a za żywą żabę rulonami złotemi się nie płaci — scysja, która zakończyła się smutnie: albowiem rozgniewany Giacomo nie tylko zerwał z patronem, aby wyjechać do rodzinnego kraju i rozpocząć praktykę samodzielną, ale nadomiar wyjawił księciu sekret jego wyzdrowienia. Otóż, powtóre — po wykryciu się tajemnicy oszustwa wysoki pacjent uczuł ponownie boleści w brzuchu, gdyż osądził logicznie, że „przeklęta żaba nie wyszła jeszcze z jego organizmu“.
Zanim cudotwórczy lekarz żydowski, którego poważano w aryjskiem środowisku, jako „gruntownego kabalistę“, uległ kompromitacji i został ostentacyjnie wyrzucony z granic Lotaryngji, zawezwał go do siebie w istocie pewien kardynał rzymski, chory na podagrę, chirargę i wodziankę, jako że infułat miał w pamięci, iż nawet papieże w średniowieczu stale korzystali z usług „nieprzyjaciół Chrystusa, podobnie, jak gromadzili w Watykanie cuda rzeźby pogańskiej. Ale i tu mściwy Włoch wmieszał się i sprawił intrygami, iż jadącego już do Rzymu, do łoża kardynała, d-ra Heszela Gottlieba zatrzymał umyślny poseł w przejeździe przez Szwajcarję.
I oto znakomity doktór, bezradny i nie wiedzący, dokąd ma się na razie obrócić, osiadł chwilowo w kantonie Glarus. Nie można powiedzieć, iżby ta decyzja powstała pod wpływem piękna otaczającej natury, albo