a konkretnych wrzekomo zdarzeń, wedle których mają istnieć tak silne trucizny, że przedmioty, napojone niemi, nawet przez dalsze zetknięcie działają na ludzi trująco. I tak doniósł „Czas“[1] w artykule „słynne trucizny“ o przypadku zatrucia pewnej młodej mężatki listem, adresowanym pismem kobiecem do jej męża. Autor artykułu nazywa ten przypadek rzadkim w naszych czasach w przeciwstawieniu do podobnych mu z epoki Borgiów i Medyceuszów, w której podobne otrucia były na porządku dziennym. Przypadek powyższy, powtórzony przez „Czas“ za pismami rosyjskiemi, każdy choć z grubsza obeznany z toksykologią, musi między bajki włożyć, a trzeba przyznać, że nie jest on pierwszym i ostatnim, wylęgłym w fantazyi reporterskiej, lub w głowie histerycznej kobiety, względnie zręcznego oszusta, usiłującego baśnią zatrzeć ślady własnej zbrodni. I tak, wyraża się Hofmann[2], że przypadki podstępnego odurzenia podróżnych w celu rabunku lub zgwałcenia, o których często wspominają dzienniki, polegają prawie bez wyjątku na oszustwie, lub bujnej wyobraźni. W pewnym wiedeńskim przypadku zeznała jedna dama, iż ją odurzono gazetą, napojoną przetworem narkotycznym i potem ograbiono; w innym przypadku z r. 1885 doniósł pewien poczmistrz, który z powodu sprzeniewierzenia w urzędzie opuścił swe stanowisko, że go nieznany mu podróżny wprawił tabaką w odurzenie i wyprowadził z pociągu na nieznanej mu stacyi. Doniesienie to, jak podaje Hofmann, zyskało wiarę ogólną tak, że pod wpływem jego, gdy pewna młoda dziewczyna w tydzień potem tęsamą odbywała drogę w przedziale I. klasy, a obok niej siedzący mężczyzna chciał ją poczęstować papierosem, zerwała się z miejsca i usiłowała wyskoczyć oknem z obawy, że jej towarzysz pragnie ją odurzyć. Jakkolwiek odurzenie takie papierosem jest mało prawdopodobne, to przecież nie zawsze bezpiecznie przyjmować od nieznanych sobie osób, zwłaszcza na zachodzie Europy, papierosy lub
Strona:Leon Wachholz - Z historyi trucizn i otruć.djvu/23
Ta strona została skorygowana.
17