cygara, wiadomo bowiem ze zbiorów londyńskiego muzeum policyjnego w New Skotland Yard[1], że anarchiści umieją machinom piekielnym nadawać kształt cygar lub papierosów; z drugiej strony znamy nie zatrute, ale wybuchające przy otwarciu listy, np. list przesłany w r. 1895 paryskiemu Rotschildowi.
Podania, podobne do powyżej wymienionego o zatrutym liście, przekazują nam dawni autorowie i dzieje. I tak przytacza Gmelin[2], jako przykłady mniej lub więcej nieprawdopodobnych otruć, śmierć cesarza Ottona III, Henryka IV i jednego z książąt sabaudzkich, wrzekomo wywołaną zapachem zatrutych rękawiczek; śmierć Antoniusza, którą Pliniusz odnosi do zatrucia wieńcem zaprawionych trucizną kwiatów, włożonym mu na skronie przez Kleopatrę, otrucie zapomocą zatrutej monety srebrnej, darowanej przez pewną matkę własnemu dziecku (Schenk), otrucie zapomocą zatrutego kwiatu goździka (Matthiol), zwykłe wrzekomo u Turków otrucia zapomocą zatrutych siodeł (Scaliger), wreszcie dodaje „taksamo: mówią inni o zatrutych listach“. O przykładach tych wyraża się Gmelin z niewiarą, albowiem, jego zdaniem, śmierć mogła być w tych przypadkach następstwem innych przyczyn, a przyczyny te, jak wiemy, nie mogły być wówczas wykryte, skoro nie wykonywano sekcyi zwłok, a nadto nie znano także dzisiejszych metod stwierdzania otrucia. Wobec braku przedmiotowych sposobów dochodzenia przyczyny śmierci, było nadto wiele sposobności do tworzenia fantastycznych przypuszczeń, oblekanych w formę pewników. I dzisiaj znamy różne i wcale częste przypadki śmierci szybkiej wśród objawów, przemawiających wielce za otruciem, które sekcya i badanie chemiczne wykluczają potem z całą stanowczością Gdyby więc w takich przypadkach także obecnie nie wykonywano sekcyi, nie badano treści zwłok chemicznie, uchodziłyby one za otrucia. Gmelin, przyznając przykładom wymienionym wielką