przypuszczenia jego okazały się prawdą, mógłby mieć sposobność ukarania jej i wyładowania rosnącej wściekłości. Posunął się aż do przypuszczenia, że dostanie od Odety list, w którym poprosi go o pieniądze na wynajęcie owego zamku koło Bayreuth, ale uprzedzając Swanna że nie będzie mógł przyjechać, bo przyrzekła Forcheville’owi i Verdurinom, że ich zaprosi. Och! jakiż byłby rad, gdyby się ośmieliła! Z jakąż radością odmówiłby, z jaką rozkoszą ułożyłby mściwą odpowiedź! Z góry lubował się dobieraniem wyrażeń, wykrzykiwał je na cały głos, tak jakby dostał list w rzeczywistości.
Otóż, to właśnie ziściło się nazajutrz. Odeta napisała mu, że państwo Verdurin i ich przyjaciele wybraliby się chętnie na cykl wagnerowski, i że, gdyby Swann zechciał ofiarować jej te pieniądze, miałaby wreszcie, sama tak często przyjmowana u nich, przyjemność zaproszenia ich wzajem. O Swannie nie mówiła ani słowa; rozumiało się samo przez się, że obecność pani Verdurin wyklucza jego udział.
Wówczas miał tę rozkosz aby jej przesłać ową straszliwą odpowiedź, której każde słowo obmyślił w wilję, nie śmiejąc marzyć aby mu się mogła kiedy przydać. Niestety! czuł, że za pieniądze które Odeta posiadała lub które znalazłaby łatwo, mogłaby i tak wynająć mieszkanie w Bayreuth, skoro miała
Strona:Marcel Proust - Wpsc01 - W stronę Swanna 03.djvu/48
Ta strona została uwierzytelniona.
44