Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

jutrz dostałem od mamy „Pielgrzyma z Dobromila“, który jest z obrazkami i ma czerwoną okładkę. Ojciec poradził mi, żebym pod biblioteką przybił skarbonkę i składał do niej na książki pieniądze, oszczędzone od moich drobnych wydatków. Ta myśl podobała mi się; skarbonka pod biblioteką wyglądała bardzo dobrze. Zaraz też zacząłem rozmyślać, jaką to ja sobie książkę kupię za oszczędzone pieniądze.
Odtąd, przechodząc ze szkoły do domu mimo księgarni, zatrzymywałem się parę minut i czytałem napisy wystawionych za szybą książek. Najpierw postanowiłem sobie kupić „Historyę o dwunastu rozbójnikach“. Ale kiedym się z tem zwierzył Stasiowi Chojeckiemu, rozśmiał się ze mnie i powiedział, że to jest historya nieprawdziwa, jaką sobie każdy sam wymyślić może i że się nigdy nie wydarzyła, więc straciłem chęć do tej książki. Zresztą powiedział mi Staś, że lepiej jest dowiadywać się o dobrych niż o złych rzeczach. I to jest prawda. Porzuciłem więc ten zamiar co do dwunastu rozbójników i znów zacząłem przyglądać się książkom, stojąc przed