Strona:Maria Konopnicka - Nowe latko.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.



CHOINKA.

Rozszumiał się, rozhoworzył
Czarny bór z wieczora:
Idą, idą, świerki młode,
Do białego dwora.

Idą, idą, na choinki,
Dla tych małych dzieci:
Muszą przebyć długą drogę,
Nim gwiazda zaświeci.


Idą, idą, z czarnej puszczy
W gościnę doroczną,
Pytają się dębów starych,
Jak tam sobie poczną?

Zaszumiały, zahuczały,
Dęby przedwiekowe,
I podniosły aż pod niebo,
Swoją hardą głowę.