Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/203

Ta strona została skorygowana.

przejrzyściej odbijających się, prawie że duchowych i nieziemskich zorzach. Jest to oczarowanie myśli, podobne tym oczarowaniom wzroku, które w mistrzowskiej perspektywie obrazu dalekość nam powietrzną czuć, i oddychać nią prawie dają.
Bądź jak bądź, ta wiosenna pieśń Asnyka pozostanie na zawsze czarującym wyrazem serca, które kwitnie. Więcej powiem. Dla szerokich, dla najszerszych kół słuchaczy pozostanie ona wybitnym tonem jego liry, wtedy nawet, kiedy zwiędną kwiaty róż i kwiaty serca. A cokolwiek poeta w późniejszych latach stworzy, imię jego będzie zawsze równoznacznem z pieśnią młodości i wiosny.
A lata owe już szły, a razem z niemi szła nowa treść pieśni, która mężniała w sobie. Ma ona teraz lot szerszy, górniejszy, ku widnokręgom ogólnego życia zwrócony. Leci, gdzie duch bojuje sam z sobą, aby zwyciężył siebie. Leci, gdzie sercu, aby gorzało, trzeba podniet nie od strony szepczących powojów i upojeń wiosny, ale od strony wielkich ognisk wszechludzkich myśli i uczuć. Leci na rozpostarciu całych skrzydeł swoich.