go skazicielem wojsk rzymskich. Dla tej samej pobłażliwości nie ukarał Scipio swego legata za to, że zniósł Lokryjczyków, z czego znów starano się w senacie tém go tłomaczyć, że więcej jest ludzi którzy sami nie błądzą, niżeli tych co cudze błędy naprawiają. Usposobienie to byłoby wreszcie skaziło cześć i sławę Scipiona, gdyby był dłużej zatrzymał dowództwo; acz zostając pod władzą senatu nietylko można było ten błąd pokryć, ale nadto przysporzył mu sławy. Powracam do mego założenia i tak konkluduję: gdy miłość ludzi od ich skłonności, bojaźń zaś od postępowania księcia zależy, mądry książe powinien szukać punktu oparcia w tém, co jest jego własne, a nie w tém co do drugich należy! i w każdym razie, jakem powiedział, starać się aby uniknąć nienawiści.
Strona:Mikolaja Machiawella Traktat o Ksieciu.djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.