Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 05 - Łokietek.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

Żerdzie znów się wprost podniosły
I stanęły, jakby wrosły.
Zaledwie ziemię osłonił zmrok,
Horda Litwy rada
Rzuca gęstwinę pustyń i wskok
Nad Wisłę przypada.
I jak szła, tak w wodę wbiegła,
Gdzie znaki brodu postrzegła.
Ale jak tylko rzucili ląd,
Straszny krzyk się budzi:
Niezahamowany, bezdenny prąd
Rwie konie i ludzi,
Przewala wiru falami
I rzuca dalej trupami.
Zginęli wszyscy, co pierwsi szli, —
Ci, co pozostali,
Iść już nie chcieli, a wściekle źli,
„To zdrada!“ — wołali —
„Gdzie jest Lach, co nas prowadził?
„Pod miecz go! on Litwę zdradził!“
Próżno się Pszonka wymówić chce,
Czerń Litwy rozjadła
Na nic nie baczy, miecz tłumu tnie,
Już głowa odpadła;
Już na żerdzi głowa ścięta
Na pamięć zdrady zatknięta.
Litwa, dalszy zaniechawszy łup,
Wróciła w swe knieje,
A pana Pszonki wpół nagi trup
Nad Wisłą bieleje,
I głowa kiwa się ścięta,
Od ptaków nawet nietknięta.
Tylko skrzydłami ptak czarnych piór