Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 07 - Jadwiga i Jagiełło.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

stwa iż na sznurach przygotowanych podnoszono wysoko krzyż złocisty, a jednocześnie z góry na kamienną posadzkę strącano figurę djabla, która się naturalnie rozbijała.
Wzruszyło to bardzo nowo-ochrzczonego króla, a gdy mu wyjaśniono znaczenie tego obrzędu, żal mu się zrobiło djabła! Bardzo dobrze, że został pokonany, ale pocóż go tak upakarzać? Czyż nie lepiej i dla niego też zapalić świeczkę, chociaż jedną? To może go rozbroić i uczynić mniej złośliwym względem ludzi.
W potrzebach i upodobaniach był skromny: nie lubił szat kosztownych, ani futer, złota i wszelkich ozdób, chodził w prostym kożuszku albo szarem suknie, — jadał niewykwintnie, proste, zwyczajne potrawy, nie znosił jabłek, lecz na gruszki był łakomy, zwłaszcza lubił zerwane z drzewa własną ręką.
Rozpieszczony przez matkę, lubił późno wstawać i długo wylegiwać się w łóżku, za co, jako chrześcijanin, nieraz słyszał napomnienia, że opuszcza poranne nabożeństwo. Nie szczędził mu tych nauk i napomnień zwłaszcza biskup krakowski, Zbigniew Oleśnicki, który, jako młodzieniec, na polu Grunwaldzkiem drzewcem od włóczni życie królowi ocalił, godząc niem w napastnika, — a następnie, jako mąż wielce uczony, dostojnik państwa, dygnitarz kościoła, biskup i kanclerz, objął rządy kraju i kierował postępowaniem Jagiełły. Przecież wielki książę litewski nie nauczył się w młodości ani czytać, ani pisać. Co prawda, w jakim języku miał się uczyć! Litewskie pismo nie istniało, ruskie nie miało znaczenia, do niemieckiego czuł wstręt nie-