Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 07 - Jadwiga i Jagiełło.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

Mąż, gońca mierząc srogiemi oczyma,
Rzekł: — „Zawisza nie uchodzi;
Ci, co się zlękli, ci mogą uciekać,
Polacy wolą chlubnej śmierci czekać“.

„Koń mój i zbroja!“ — zawołał na sługę.
Ten podaje miecz niezłomny,
Czarną z srebrnemi gwiazdami kolczugę,
Wkłada mu szyszak ogromny,
Z wierzchołka czuba czarna końska grzywa
Jeży się w górę i na barki spływa.

Tu tarcz ściskając zbrojnemi rękami,
Podług rycerstwa zwyczaju,
„Żegnam was! — woła, twarz skraplając łzami —
„O luba żono i kraju!“
Wtem zniża drzewce[1], bodźcem konia zwiera,
I samotrzeci[2] na tłumy naciera.

Ta zbroja czarna, okropnie wspaniała,
Ten orzeł pośród pancerza,
I blask oręża i postać zuchwała
Zdumieniem Turków uderza.
Nie na śmierć, pomny na swych poprzedników,
Wpada Zawisza w tłumy zbrojnych szyków.

Gdzie płomienistym orężem zabłyska,
Pod ciosami płytkiej stali
Na karacenach[3] srebrna łuska pryska,
Padają trupem zuchwali.

  1. Rękojeść kopji.
  2. We trzech.
  3. Zbroja w łuskę.