Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 08 - Jagiellonowie.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

podda się Turcji, albo będzie dla niej pokusą do napaści w najbliższym czasie. Obronić się nie zdoła własną mocą, więc zostane zawojowany, a Polska będzie miała niebezpiecznego sąsiada.
Niby dlatego Olbracht uznał za konieczne zmuszenie do uległości hospodara i wypowiedział mu wojnę. Mówiono też, że miał zamiar osadzić na wołoskim tronie najmłodszego ze swoich braci, Zygmunta.
Rycerstwo zjednał sobie nowemi prawami na szkodę mieszczan i chłopów, których oddawał już zupełnie w moc dziedzica, pozwalał przeciążać pracą i pozbawiał opieki sądu. Za te ustępstwa szlachta zgodzła się wreszcie na wojnę i tłumnie wyruszyła z królem.
Licznie i wspaniale zebrało się t. zw. pospoline ruszenie t. j. szedł każdy zdrowy szlachcic z swoim dworem, łącząc się powiatami i województwami. Obóz taki zajmował wielką przestrzeń i uderzał malowniczością i przepychem. Najrozmaitsze stroje, uzbrojenia, konie, pod coraz to nowemi chorągwiami, ciągnęły nieprzejrzanym i nieskończonym szeregiem. A za wojskiem milową przestrzeń zajmowały wozy z bagażem. Każdy zabierał z sobą, co mu potrzebnem być mogło nietylko do niezbędnego użytku, lecz wygody i przyjemności: więc była tam broń zapasowa i konie na zmianę, pyszne namioty, wino, żywność, szaty okazałe, srebrne naczynia stołowe, drogie futra, kucharze, stajenni i giermkowie.
Dalej ciągnęli na wozach przekupnie, dostarczający wszystkiego dla wojska, bezpieczni za tą potężną osłoną, a chciwi wojennego łupu, który