Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 08 - Jagiellonowie.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.

Wkrótce, gdy naród nie czynił, jak chciałem,
Ojczyznę z wojskiem obcem najechałem.

O wieczna hańbo! o wspomnienie smutne!
Widok braterskich orłów i pogoni
Nie zdołał zmiękczyć me serce okrutne,
Ani wytrącić oręża z mej dłoni;
Wśród rozjuszonych obcych wojsk orszaków
Niestety! Polak walczyłem Polaków!

Przy schyłku walki, gdy pobojowisko
Zasiane trupy ujrzałem licznemi,
Ścisnęło serce srogie widowisko,
I twarz się łzami zalała rzewnemi.
Poznałem późno, żem czynił odrodnie,
Prosiłem króla, by darował zbrodnie.

Nieprzyjaciele, śledząc me obroty,
Krok ten carowi odkryli zdradliwie,
On żal mój ciężki i powrót do cnoty
Zdradą mianował; w zapalczywym gniewie
Wydarł mi oczy, krwią się moją zmazał
I w tych okowach na więzienie skazał.

Lat dziesięć żywy w tym grobie przetrwałem,
Nie dla mnie słońce i gwiazdy świeciły,
Ciemność, zgryzoty były mym udziałem;
Lecz już zwątlone opuszczają siły,
Czuję, jak zimna krew się w żyłach ścina,
I straszna śmierci zbliża się godzina.

Wkrótce te zwłoki, ostatki mej nędzy,
Przysypiesz, córko, garstką obcej ziemi!
Okropny kraj ten opuszczaj czemprędzej,
Szczęśliwy, kto żyć może między swemi,