Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 09 - Królowie obieralni.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

najrozumniejszych i najzacniejszych ludzi, to też wyroki trybunału zasłynęły sprawiedliwością i mądrością, ale z czasem i tutaj wkradło się zepsucie.
Zaczęto wybierać na sędziów nie ludzi najrozumniejszych, lecz takich, co dawali najlepsze obiady, karmili i poili wyborców na sejmiku, pochlebiali im, ażeby tylko dostać urząd i zdobyć tytuł sędziego,
Czyż tylko dla tytułu tak bardzo pragnęli tego pracowitego i trudnego urzędu? — O bynajmniej. Takim ludziom przynosił on wielkie dochody. Nie sumienia i prawa pytali oni, kto ma słuszność, lecz przyznawali ją temu, kto hojniejsze złożył im dary. Wydał pan sędzia 1.000 na wino i uczty, przywiózł 10.000 po skończeniu sądów. Jechały za nim bryki, pełne pięknego oręża, szat drogich, sam powracał w karecie, której też nie kupił, ciągnęły ją piękne konie, w podarunku od kogoś otrzymane, — i trzos też z dukatami ciężki bywał.
Bogacił się pan sędzia, a chociaż pokrzywdzeni płakali i wyrzekali na niesprawiedliwość, on teraz śmiał się z tego, a nieuczciwy sąsiad znowu karmił i poił, żeby sędzią zostać.
Już Zamoyski doczekał się tak smutnych czasów, i aby jawnie narazić na wstyd przekupnych sędziów, którzy się naturalnie, do tego nie przyznawali, rozpoczął sprawę z sąsiadami.
Zabrał im grunta, zalał wodą łąki i pola, gwałtem i przemocą dopuścił się jawnych nadużyć, aż pokrzywdzeni biedacy pozwali go do trybunału.
Przybył Zamoyski dworno do Lublina, objechał wszystkich sędziów i każdemu zostawił w po-