A djabli własnoręcznie wyrok podpisali, wycisnęli na nim pieczęć, położyli na stole i znów z wielką paradą opuścili salę.
Wtedy dopiero pisarze, ochłonąwszy ze strachu, uciekli na miasto i tam opowiedzieli, co się stało.
Nazajutrz gdy sędziowie przybyli znów do trybunału, znaleźli na stole ów djabelski wyrok, a na ścianie spostrzegli Chrystusa z odwróconą twarzą.
I tak do dziś dnia pozostał.
1541—1605.
Kanclerz i hetman — w radzie, czy w boju,
Zawsze syn wierny matki ojczyzny,
Nigdy Zamoyski ciężkiego znoju,
Nigdy się krwawej nie uląkł blizny.
Chociaż głos jego pociągał tłumy,
Miecz jego zwycięstw przeważał szale —
Nigdy dla własnej nie dał go dumy,
Nigdy ambitnej nie służył chwale.
Czy pod Batorym rozgramiał wroga,
Czy wraz z nim mądre układał prawa —
Zawsze mu w myśli ojczyzna droga,
Zawsze polskiego imienia sława. (M. Ilnicka.)
Zupełnie śmiało można powiedzieć te słowa o wielkim praprawnuku Florjana Szarego, który pod Płowcami wzbudził współczucie Łokietka.