Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

lem, obranym na elekcji i koronowanym, a Szwed idzie nieproszony i kraj niszczy.
Więc postanowili nie puścić go przez swoje puszcze.
I zabrali się dzielnie do obrony: przecięli wszędzie drogi, pokopali rowy, porobili zasieki, pościnali drzewa, a sami z bronią w ręku oczekują wroga.
Wiedział o tem Karol XII, ale żartował sobie z pogróżek bezbronnego chłopa: przecież on ma armaty i wyćwiczone wojsko. Ruszył też śmiało naprzód.
Aż tu zaledwo zagłębił się w bory, ogień zewsząd, a drogi niema. Celne strzały Kurpiów zmiatają starszyznę, gęsto pada żołnierz, daremnie z wściekłością przedzierając się w gąszcze, bezdroża, zawały; niema rady: trzeba ustąpić.
Najcięższa przeprawa była w miejscu, zwanem Kopańskim Mostem. Kurpie z zasadzki wystrzelali Szwedów, ścigali uciekających, bili się w otwartem polu z uchodzącemi resztkami, o mało nie pojmali samego Karola. I nie puścili wroga.
Taki czyn mężnego ludu zasługuje na wieczną pamięć.


Zmienne losy.


Ludno i gwarno w zamku wojewody poznańskiego, pana obszernych włości i wielkiej fortuny, Stanisława Leszczyńskiego. Ludno i gwarno, bo przyjmuje dzisiaj samego imci króla Karola szwedz-