Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Kowal prędko zrobił podkowę i zbliżył się do konia.
— Pokażno ją, przyjacielu — odezwał się August — zobaczę, czy dość mocna.
Kowal podał podkowę, a król złamał ją, jak marchewkę.
Przyniósł drugą i trzecią, lecz monarcha kruszył je w palcach. Wkońcu, widząc, że biedak już nie wie, co począć, uznał jedną podkowę za dość mocną i zapłacił za nią srebrnego talara.
Lecz kowal wziął talara i zwinął jak listek.
— To niedobry talar — powiedział do króla, pokazując z uśmiechem, jak go zgina w palcach.
Toż samo zrobił i z drugim i z trzecim.
— Trafiła kosa na kamień — rzekł August i z uśmiechem podał mu dukata, który okazał się wreszcie dość mocny.


Zła czy dobra wróżba.


Na Woli okrzyknięto królem Leszczyńskiego, ale sąsiedzi popierali Sasa, syna Augusta II, więc ci, którzy nie chcieli sprzeciwiać się woli sąsiadów, ogłosili królem Augusta III w małej wiosce Kamieniu, z tamtej strony Wisły.
Po elekcji odprawiano zwykle nabożeństwo i śpiewano uroczyście hymn dziękczynny Te Deum Laudamus (Ciebie, Boże, chwalimy), więc i w Kamieniu hymn ten kazano odśpiewać w starym i małym miejscowym kościołku.
Niewiele szlachty na tę elekcję przybyło, ale