Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz Konarski się nie przestraszył: wierzył, że prawda zwycięży. I miał słuszność: uczniów przybywało ciągle.
Gdy rok szkolny się skończył, urządził piękny popis, aby uczniowie mogli okazać rodzicom, czego się nauczyli.
Tłumy ciekawych zapełniły salę, każdy chciałby zobaczyć i usłyszeć, co powiedzą wychowańcy nowej szkoły.
Występują nakoniec. Czytają ćwiczenia po polsku, po łacinie, po francusku, mówią wyjątki z pięknych poematów, odgrywają role różnych bohaterów z historji rzymskiej i greckiej, tłumaczą na globusach obrót ziemi, robią doświadczenia fizyczne, — wszyscy są zachwyceni, w następnym roku szkoła pomieścić nie może tych, którzy się do niej cisną.
Więc inne szkoły muszą iść za jej przykładem: uczyć tych samych przedmiotów i uczyć jak najlepiej, bo inaczej nikt do nich nie zechce oddać dzieci.
Takim sposobem stała się rzecz wielka: upadła szkoła zła, przyczyna wiekowej ciemnoty. W nowych szkołach młodzież nabywała światła, inny z niej wyrośnie naród!
A kto sprawił tę wielką zmianę?
Jeden człowiek.
Wiele przykładów uczy nas w historji, jak wiele sprawić może jeden człowiek, jeżeli umie chcieć i wytrwale, z całym zapałem, całą siłą dąży do celu.