Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

rów. Opiekunem i kierownikiem tej szkoły był brat cioteczny króla, książę Adam Czartoryski, a młodzież nabywała w niej nietylko wiadomości potrzebnych w wojsku, lecz poznawała, co winna ojczyznie i sobie, jak krajowi służyć należy.
Wychowańcami tej szkoły byli Niemcewicz i Kościuszko.


Obiad czwartkowy.


Piękny dzień letni, w murach Warszawy gorąco, powietrze rozpalone, duszne.
Zamek królewski, zwrócony do Wisły, ma od tej strony obszerne tarasy, cieniste klomby, barwne, pachnące kwietniki, cudny widok na rzekę i daleką przestrzeń, — pięknie i chłodno tu o wschodzie słońca, gdy »oko dnia jasnego« ukaże nad ziemią swą promienistą głowę, woda Wisły zabłyśnie blaskami brylantów, mgły poranne zwiną się w chmurki przezrocze i unoszą leciuchne po czystym błękicie. Ślicznie tu wtedy, — lecz w królewskim zamku wszyscy śpią jeszcze, — nikt tego nie widzi.
Pięknie tu i wieczorem, kiedy jasny księżyc przejrzy się w srebrnej fali i rzuci na nią smugę świetlistą, głęboką, niby drogę do zaczarowanej krainy. O, wtedy bywa ludno na tarasie, na ławeczkach wśród klombów słychać rozmowę, śmiechy, ktoś zaśpiewał włoską piosenkę, skrzypce odezwały się rzewną melodją — król się bawi.
Nie wystarcza mu jednak ten zamek królew-