Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 13 - Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

Wiersz był długi, król słuchał w głębokiej zadumie, spoważnieli wszyscy dokoła. Długo nikt przemówić nie mógł.
— Prawda płacze w każdem słowie — rzekł król wreszcie — może usłyszą ci, którym potrzebna. Piękny wiersz, pełen uczucia. Dziękuję ci, przyjacielu.
Piękny wiersz Naruszewicza musiał podobać się wszystkim, lecz chcieli rozweselić króla, więc odezwał się ktoś z obecnych.
— Nikogo dziś nie szczędzą, najjaśniejszy panie, a żeś łaskaw i dobry dla poetów, więc niewdzięczny ten ród i z ciebie szydzić się ośmiela: biskup warmiński (Ignacy Krasicki) znowu w zwykły sposób z ciebie żartuje.
— Lubię dowcip biskupa warmińskiego, powtórz mi, waszmość, tę srogą satyrę.
— A no, tak się zaczyna:

Z góry zły przykład idzie w każdej stronie,
Z góry naszego nieszczęścia przyczyna:
O ty, na polskim co osiadłszy tronie,
Wzgardziłeś miodem i nie lubisz wina,
Cierpisz, pijaństwo że w ostatnim zgonie —
Z ciebie gust książek, a piwnic ruina!
Tyś naród z beczek, kuflów, szklenic złupił —
Bodajeś w życiu nigdy się nie upił!


Król rozśmiał się zadowolony, za królem śmieli się wszyscy, radzi, że dowcip Krasickiego weselszym odezwał się tonem.
— Szkoda nam »księcia poetów« — zauważył król po chwili — zazdroszczę go szczerze kró-