Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 16 - Królestwo Polskie 1815-31.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

Hej! ramię do ramienia![1]


Pieśni nie ustają, zapałem płoną twarze, błyszczą oczy. Dobrze im, — czują się braćmi, przyjaciółmi: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, — takie było ich hasło.
A przed północą każdy już u siebie, bo noc bezsenna pracy uczciwej przeszkadza. Więc dla zabawy nie poświęca się spoczynku; — co innego w potrzebie.



Zielone Świątki i cudna pogoda, — młodzież urządziła majówkę. Należą do niej nietylko studenci, lecz i dawni koledzy, którzy opuścili Wilno, np. Mickiewicz, już dziś nauczyciel w Kownie.
Wychodzą z miasta wcześnie, prawie o wschodzie słońca, raźni, rzeźwi, weseli, bo dzień taki jasny, niebo błękitne, a łąki zielone, brylanty rosy świecą na drzewach, na trawie, a z góry płyną złociste promienie i obejmują wszystko „okiem słońca“.

Hej, użyjmy żywota!


wyrywa się z kilkuset młodych piersi, i wszystkie oczy śmieją się do życia, a wszystkie serca biją uczuciem radości, że weselą się razem, że czują się braćmi.
Maszerują ochoczo, gromadkami, z których każda ma swoją barwę, bo stanowi oddzielne kółko, — więc błękitnym przygrywa Frejent — to są literaci, — granatowi — medycy, — naturaliści i matematycy dzielą się na trzy kółka: zielonych, amarantowych  i  różowych, — prawnicy — biali  i  liljowi, — Zan nazywa się Arcy i idzie na czele, każde kółko ma jeszcze swego przewodnika.

Otóż przybyli na miejsce wybrane. Jakże tu świeżo, zielono i cudnie! Las młody, wzgórze i błę-

  1. Wyjątki z „Ody do młodości" Adama Mickiewicza, napisanej w Kownie.