Wszyscy tak samo czują, wszyscy podnoszą ręce:
Jednością silni — rozumni szałem —
Razem, młodzi przyjaciele!
— Więc dziś — hasłem pożar, — śmierć tyranom! Książę zamordowany i cały kraj musi zerwać się do walki, bo niema ucieczki przed zemstą. Bóg śmiałym sprzyja. Jeszcze Polska nie zginęła! Zwyciężymy.
Lecz podnosi się starzec.
— Posłuchajcie, bracia. Mam obowiązek powiedzieć, co myślę, choć może pogardzicie tem, co powiem. — Na co się porywacie, dzieci bezbronne i słabe? Chociażby całe wojsko stanęło za wami, cóż może znaczyć 30.000 wobec silnego państwa? I skądże wiecie, że was naród nie potępi, gdy narazicie go na stratę swobód, jakie dziś mamy dane i zaprzysiężone? Cesarz Mikołaj może jest surowy, lecz ludzie przemijają, a prawa zostają. Praw strzeżmy i nie zrywajmy się do walki, niepewnej i nierównej. Straszną odpowiedzialność bierzecie na siebie.
Milczenie — szmer niechęci...
Nie przekona uczucia zimny i ostrożny rozsądek: spełnią, co postanowili...
Listopad.
My w nieszczęściu razem —
Albo wytępim wroga tem żelazem,
Lub za najświętszą wielkich Bogów wolą
W grobie się wolni schronim przed niewolą.
K. Ujejski.
Na drzwiach pałacu w Belwederze ktoś przylepił żartobliwe ogłoszenie:
Mieszkanie do wynajęcia!