Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/08

Ta strona została uwierzytelniona.


Tak cierpieli i umierali wygnańcy w krainie, „gdzie marzną westchnienia“.
Nie tysiące, ale dziesiątki tysięcy.
Jedni w bezludnej pustce starają się wydrzeć niegościnnej ziemi nędzne pożywienie, — inni, skuci w kajdany, pracują pod batem dozorców.
Jest ich wielu, a rozpacz szepcze, iż lepiej zginąć, niż żyć w takiej nędzy. Więc ten i ów po długich przygotowaniach ucieka.
Uciekł od kajdan, zerwał się z powroza, lecz jeżeli go ludzie nie schwytają, ginie z głodu lub w paszczy wilka czy niedźwiedzia.
Koło Irkucka budowali szosę. Było ich kilkuset, wojska nie tak wiele — pokusa. Rozbroili żołnierzy, broń zabrali, sformowali oddziałek, dążą ku granicy chińskiej. Tu najbliżej, tamtędy przedrą się na Zachód.
Marzenia, marzenia! Otacza ich wojsko, — nierówna walka, — giną. Dla pojmanych niema litości: śmierć albo stokroć okropniejsze życie.
A cel jego? Dla wroga dobywać skarby z głębi ziemi, aby mógł gnębić ich braci, ojczyznę. Oni mu pomagają swoją pracą.


„Ziemia mogił i krzyżów“.


Tak poeta Zygmunt Krasiński nazywa ziemie polskie już po 1831 roku; cóżby powiedział, gdyby je zobaczył po 63-im?
W bolesnem widzeniu wydawało mu się, że patrzy na szeroką równinę, której pełnia księżycowa przyświeca. „A na polach owych jakoby las z samych chudych i wysokich drzew, każde o dwóch konarach i każde na osobnej mogile. A dokoła jęki wstrząsają powietrzem, jakby tysięcy ludzi przedśmiertny, straszny krzyk“.
I oto na każdej sośnie boru tego dostrzega postać ukrzyżowanego męża. „Mnóstwo ciał rozpiętych,