Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.

Podczas rewizji pani domu, Angielka rodem, siedziała w salonie, milcząca, spokojna, uważnie obserwując działalność policji. Jej widok, wyraz twarzy, dziwnie denerwuje kierującego rewizją żandarma. Uznaje za właściwe przedstawić jej swoją osobę.
— Książę Lwow.
— Książę? — odpowiada tonem zdziwienia Angielka. — U nas w Anglji książęta nie służą w policji.

Organizacja szkolna została rozbita, zajęto się teraz uniwersytetem. Ho, to mądrzejsze ptaszki!
Zaczyna się śledzenie jednostek czynniejszych, a przez to podejrzanych. Z kim często się widują, u kogo się zbierają. Szpieg wchodzi do mieszkania, niby ofiarując lekcje lub pod innym pozorem. Nagle aresztują tego i owego, choć nic o nim nie wiedzą: przy rewizji znajdzie się zabronione pismo, list jaki, który znów kogoś wskaże lub zdradzi robotę. Czasem aresztowany coś powie na śledztwie, oplątany podstępnemi pytaniami.
Zgromadzono tym sposobem materjały: podejrzanych jest wielu, w jednym z cyrkułów urządza się nocna obława. Setka policjantów, drugie tyle żandarmów z kilkunastu oficerami oczekują na pana komisarza. Już blisko północ, zjawia się komisarz, wyjmuje listę mieszkań, które mają być zrewidowane jednocześnie. Policja dzieli się na drobne grupy, nad każdą jest oficer, każda dostaje osobną instrukcję, gdzie ma się udać i jak ma postąpić.
Wychodzi sześciu, dziesięciu, dwunastu, stosownie do mieszkania, jakie ogarnąć trzeba. Znikają w cieniach nocy.
Nazajutrz pusto w uniwersytecie, koledzy spoglądają po sobie zdziwieni. Dlaczego A nie przyszedł? B? C? Y? — Nie wiecie?
Wszyscy za kratami. Ten i ów zdążył uciec. Lecz praca przerwana. Sił ubyło tak wiele: to wszystko ogniwa w łańcuchu. Jak je zastąpić?