Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 19 - Resurecturis.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

A dalej cechy, tłum wielki narodu, instytucje.
Jasny dzień pokrzepienia, którego tak bardzo potrzeba w tej ciemnej nocy.
Już rok trwa ta noc głucha, żadnej wieści, żadnej — a jednakże jak gdyby pobladły ciemności, jak gdyby powiew jakiś niewidzialny przyniósł ciche słowa nadziei. Żelazny łańcuch, który ściska, zadrżał: w serca wstąpiła otucha.
— Nie zgniotą nas!
Nie zgniotą, chociaż jeszcze butni, — potrzebują tu sprzymierzeńców. Tam na zachodzie ani kroku dalej mimo wielkich wysiłków; a tu Rumunja daje pomoc Rosji; nowy atak na Austrję, bardzo słabą, — trzeba zabezpieczyć Królestwo od pokus. Trzeba coś dać takiego, co je zwiąże, co nie pozwoli wątpić, będzie zadatkiem spełnienia obietnic.
Kto wziął zadatek, ufa, czuje się zobowiązanym — tak rozumuje Niemiec.
Kilka grzecznych słów Beselera, zapowiedź nowej łaski i nakoniec — akt 5-go listopada 1916 roku.
W starożytnej sali zamku królewskiego rozlegają się dawno oczekiwane wyrazy: „samodzielna konstytucyjna monarchja królestwa polskiego“.
Akt podpisany przez Prusy i Austrję, wygłoszony przez Beselera po niemiecku.
Serca słuchaczów uderzają trwożnie. — Co to znaczy? — Czyżby naprawdę? — Po stu latach przeszło niewoli?
— Baczność! — Podstęp i zdrada! — ostrzega zdrowy rozum i instynkt narodowy. — Czuwajcie! czuwajcie!
Cel ukryty prędko wypływa na słońce: Beseler ogłasza werbunek do armji.
Samodzielne państwo musi mieć przecież armję, a jeszcze podczas wojny. Prusak pamięta o tem, i może dlatego tworzy państwo samodzielne. Legjony polskie wejdą teraz do Warszawy, po piętnastu miesiącach, nadziei i oczekiwania; wejdą, bo tu ich miejsce, tu stolica. Kraków niewątpliwie będzie