Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 19 - Resurecturis.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.

zupełnie dobrze, zwłaszcza odkąd za barbarzyńskie zatapianie okrętów pasażerskich wypowiedziała wojnę Ameryka. Nowy wróg i potężny, ale jeszcze nie najgroźniejszy.
Najgroźniejszy jest — głód. Niegodziwa Anglja zaraz od początku wojny zamknęła wejście do niemieckich portów zapomocą swej licznej floty i nie dopuszcza dowozu żywności. To najniebezpieczniejsze. Czwarty rok płynie, zapasy się kończą, — wkrótce przed narodem stanie śmierć głodowa.
Straszliwy nieprzyjaciel. Tego nie zwalczy męstwo ani największe działa. Co począć z groźbą głodu?
Ha, zrobimy „pokój chlebowy“.
Co to znaczy? Zaraz ma się przypatrzymy.

Jak rycerz w boju osłaniał się tarczą, tak Prusak w całej tej wojnie na wschodzie osłaniał granice swe Polską. Nie chcąc, by tarcza kłóła, głaskał i groził naprzemian. Zburzył bez winy Kalisz, ale stworzył „samodzielne państwo polskie“. Nie ma ono granic i nie wie, czem będzie, to zależy od końca wojny i siły pruskiej pięści, ale tymczasem trzeba je łudzić nadzieją, aby nie przysporzyło jeszcze jednego kłopotu.
Wiec choć w Warszawie rządzi samowładnie gubernator pruski Beseler, nazywa się to, że budują państwo polskie. Na początek ustanowiono Radę Stanu. Niech się Polacy cieszą i pobawią.
Jest Rada Stanu, lecz rządzi Beseler. Wszelkie jej rozporządzenia on podpisać musi, inaczej nie mają wartości. Jego rozkazów Rada Stanu nie podpisuje. Cóż znowu! Stan wojenny, prawa wyjątkowe, tak być musi, póki trwa wojna.
Więc szpiegi, aresztowania, kary śmierci, więzienie i wywożenie do Niemiec. W kraju stały rabunek i może coraz gwałtowniejszy, jakby się obawiali, że nie zdążą wywieźć wszystkiego. Długie sznury naładowanych wagonów dążą bez przerwy na zachód, na zachód, a powracają pusto. Ludność głód cierpi, chleb je niewiadomo z czego, mąki w nim prawie