wały się coraz bardziej brutalne, z tłumu wystąpił jakiś wysoki mężczyzna i zręcznym ruchem odepchnął pijanego, że ten, chwiejąc się i tak na nogach, zatoczył się i padł w rynsztok.
Wśród pomruków gawiedzi nieznany obrońca ostrożnie wyprowadził struchlałą dziewczynę.
Inspektor Rigolo zbliżył się do nieznajomego.
— Ach, to pan! — zawołał, przyglądając mu się bliżej — Nick Carter w roli Don Kiszota!...
— Proszę wykorzystać swój zakres władzy, panie inspektorze! — odparł słynny detektyw, nie tracąc przytomności umysłu — i kazać zaaresztować tego draba, który atakuje skromne panienki!
— Słusznie! — i inspektor szepnął kilka słów nadbiegłym właśnie policjantom, którzy salutując, niezwłocznie wypełnili zlecenie i pociągnęli za sobą opierającego się pijaka w stronę pierwszego posterunku.
Tymczasem inspektor i detektyw Carter skinęli na przejeżdżającą taksówkę i wsadzili drżącą, przerażoną dziewczynę.
— Pani pozwoli się odwieźć?
Dziewczę skinęło głową i szepnęło cichutko: