Strona:Nowy Nick Carter -11- Bezbarwne żyjątka.pdf/37

Ta strona została uwierzytelniona.

stem odpowiedzialny: rzeczywiście djabeł mnie skusił i chciałem tego pana okraść, gdy spał tu na klocu... A żadnych dowodów innych przeciwko mnie niema!
— Czyżby? — ironicznie spytał Nick Carter — mogę pana przekonać, panie Giugnal, że jest inaczej...
W aucie przed sklepem jest pod siedzeniem szofera moja teczka Nr. 5. Panie Requenel, proszę przynieść.
Policjant błyskawicznie spełnił zlecenie.
Nick Carter w towarzystwie inspektora Rigolo dokonywał szczegółowej inspekcji piwnicy. W kącie stała skrzynia z węglem.
Detektyw zajrzał do wnętrza i z triumfem wyciągnął kawał koksu.
— Pierwsza poszlaka, panie inspektorze...
Przechodząc koło bala, Carter nachylił się i podniósł pełną garść opiłków drzewnych.
— Mogę sprawdzić pod mikroskopem — i proszę, by nie brać pod uwagę niewłaściwości miejsca do takich badań — czy te opiłki są identyczne ze znalezionemi na ubraniu trupa...
— Tak, widzę to! — zawołał inspektor, po-

35