pod koniecznych praw komendą,
z wichrami, piorunami,
i przemienią tych na więźnie,
którzy sami,
obłąkanie
czy zaprzańce,
opierają się ich wiośnie!...
RADCA. Panie! Królu! Każdy z nas
i naprawia i urabia,
jako umie,
ludzką rzecz — —
PIERWSZY OBYWATEL. Każdy, panie, w swym rozumie
przy ogólnym staje kotle
i tak warzy i tak smaży,
i tak smaży,
jak go tylko na to stanie — —
DRUGI OBYWATEL. Niema tęgich dziś kucharzy,
a tem sobie to tłomaczę,
królu, panie — — —
MARCHOŁT. Lecz jest tęgość w mojej miotle,
urabiacze,
naprawiacze
ludzkiej sprawy,
gdy profitu wam nie dawa
ludzka sprawa!
Puste garnki, a nie puste,
to nie mięso w nich się tłuste
na biesiadę świata warzy,
jeno jakiś chudy płyn
tak! wodnista jakaś ciecz,
wstrętna zgoła,
która zdoła
najgłodniejszych dziś nędzarzy
Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/20
Ta strona została skorygowana.