Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/102

Ta strona została uwierzytelniona.

i popiéranych. Co można myśleć o konsekwencyi dziennika, który na jednéj z kart swoich uliczne burdy i rabunki przypisuje wpływowi na lud nasz teoryi Darwina, a na drugiéj gromi ogół za obojętność dla naukowéj wyprawy jednego z uczonych naszych! Wielki Boże! alboż Darwin stworzył walkę o byt i rozwijanie się gatunków? Gdyby tak było, moglibyśmy mniemać, że nasz uczony stworzy coś innego, co Darwinowskie twory w niwecz obróci. Ale każdy wié, że rzeczy tych Darwin nie stworzył, tylko wyczytał je na obliczu natury, którą badał. Skoro zaś ostatecznym wynikiem czytania w obliczu natury są burdy i rabunki uliczne, głupstwem byłoby, jeżeli nie występkiem popiérać tego, kto płynie daleko, aby w czytaniu tem wziąść udział. A nuż wyczyta on to samo, co wyczytał Darwin? Otóż i przybędzie jeden jeszcze szerzyciel mordów, złodziejstw, burd, rabunków i — nadewszystko — politycznych odszczepieństw!
Nie! Dopóki nauka stawioną będzie przed ogółem w takiéj postaci obosiecznego miecza, z taką twarzą Janusową, z jednéj strony ziemską a z drugiéj piekielną, niepodobna spodziewać się, aby ogół ten przypadł do niéj z zapałem, ze czcią, z wiarą w zbawienność jéj dla losów publicznych. I zważmy jeszcze, że z natury swéj skłonniejszym on jest dla marzeń, niż do badań, do artystycznego tworzenia, niż do naukowych mozołów. I zważmy jeszcze, że na drodze umysłowego rozwoju jego stoi przeszkód tysiąc, do których my, z naszéj strony, dodajemy tysięczną piérwszą, może najpotężniejszą.
Lecz słyszę odpowiedź! „Nie przed nauką przestrzegamy ogół, nie jéj saméj przypisujemy wpływy, wytwarzające różne gatunki zbrodni i zbrodniarzy ale — tym ruchom myśli, których ona jest budzicielką, tym ruchom myśli,