Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.

chedery, istne siedliska zabobonów, brutalnych gwałtów, fizycznych i umysłowych udręczeń, baśni, noszących nazwę nauki. Znaczna ich część, z przepaści chederów przechodzi jeszcze do pewnego gatunku zakładów naukowych wyższych, które przy domach modlitwy istniejąc, wyłącznie i tylko wykładanie religii na celu mają. Innych stron umysłowości ludzkiéj chedery i bet-ha-midrasze nie znają i uczniom swym nie ukazują. Uczniowie ci, żyjąc w ścianach ich, żyją w czasach Akibów i Gamalielów, w czasach cesarzów rzymskich, obalających w gruzy Jerozolimską świątynię, co najwięcéj, w czasach inkwizycyi, za błogosławionéj pamięci któréj, odtrąceni od spółczesnéj nauki i żywego życia, żydzi rzucili się w bezdenne odmęty kabały. Prawowierny talmudysta, czy odszczepieniec chusyd, w księgach kabały widzący początek i koniec mądrości, młody żyd, ze ścian chederów i bet-ha-midraszów, wychodzi w świat nowożytny bez najmniejszego źdźbła wiedzy o nim. Wié on o nim tyle tylko, że byt swój i rodziny swéj, od niego wziąć musi. Czy w zamian bytu tego powinien téż on ze swéj strony czemś go obdarzyć? Alboż słyszał kiedy o obowiązkach mieszkańców kraju względem tego kraju, o wzajemności przysług, o solidarności interesów jednostek i ogółu? Bez najlżejszych, elementarnych zadatków pojęć tych, bez cienia nawet jakiéjkolwiek o nich wiedzy, z chederów i bet-ha-midraszów przechodzi on znowu tam, zkąd wyszedł, do brudnéj i przeludnionéj izby rzemieślniczéj czy wyrobniczéj, do napełnionéj pijanym hałasem karczmy, do targowiska, na którem w śmieciu i błocie drepcząc, drżącemi rękami pochwytuje nędzny zarobek przekupnia lub faktora. Że ręce jego drżą, wyciągając się po ten zarobek i namiętnie chwytają go, nie zważając na to jakiemi drogami przybywa — nie dziw!O żydach i kwestyi żydowskiéj.