Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/70

Ta strona została uwierzytelniona.

Przedewszystkiem powinniśmy poznać żydów. Dotąd doświadczamy ich tylko ale bardzo niedokładnie, bardzo źle ich znamy. Nieznajomość nasza żydów jest faktem zdumiewającym. Żyć z ludnością jakąś na jednéj ziemi przez wieków kilka, co minutę wchodzić w nią w stosunki interesowe, cierpieć od niéj wiele, mieć w pamięci sporo wyświadczonych jéj przysług i zadanych krzywd, wywodzić na nią ustawiczne skargi, czynić jéj milionowe wyrzuty, czuć gorąco całą ważność skierowania się, jakiemu ulegnie — a znać ją tylko i jedynie w osobie Reb Jankla kupca, Szymszela faktora i Abramka lichwiarza, nie znać zaś jéj w jéj historyi, religii, obyczajach rodzinnych, w tem wszystkiem, co na zbiorową istotę plemienia, na samego ducha jego, szérokie i obfite rzuca światło! Nie prawdaż, że jest to leniwe zaniedbanie się, czy brak wszelkiéj ciekawości umysłowéj, czy lekceważenie wcale nieloiczne tego, czemu przypisujemy w życiu naszem tak ważną rolę? Zdaniem mojem kwestya żydowska kuleje u nas najbardziéj z téj właśnie strony. Wyobrażenie nasze o historyi, religii i obyczajach żydowskich są wprost dziecinne. Najśmieszniéjszem pod słońcem sprzeciwieństwem, obok Szymszelka i Abramka, okrytego cechami najskrajniejszego naturalizmu, przed fantazyą naszą stoi wiecznie żyd taki, jakim wymalowały go średnie wieki: istota wpół-nadprzyrodzona, tajemnicza, owiana grozą popełnionych zbrodni i dymem siarczanym wydobywanym z paszczy djabelskiéj przez łacińskie egzorcyzmy. Na dnie duszy naszéj, wstydliwie kryjąc się przed obliczem nowożytnéj nauki, czai się jeszcze wielka skłonność do wierzenia w religijny przepis żydowski, zaprawiania mac wielkanocnych krwią chrześcijańską. Do pamięci naszéj przybywają od czasu do