Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/80

Ta strona została uwierzytelniona.

żydow, wprowadzających reformy w prawa rządzące bytem kmiecia; w postaci Kościuszki wzywającego kmiecia do zadań, które dotąd obcemi mu były, i w wielu w wielu jeszcze postaciach innych. „Gdyby to życie było poematem...” Że zaś stało się ono czemś nakształt drapania się pod górę i pomiędzy przepaściami, bez ochronnych i pomocniczych narzędzi, więc choć Dworzanin nigdy już więcéj nie umierał, ale... Powolnemi, o, jakże powolnemi są wszystkie roboty jego!
Przez kilka dziesiątków lat bieżącego stulecia, szlachcic nasz, jakkolwiek odradzający się już pod wielu względami, głęboko jeszcze i stale brzydził się miarką i łokciem, że zaś nie było żadnych przyczyn, któreby mieszczaństwo i chłopstwo dźwignąć mogły ku wyższym stopniom rozwoju, żyd, tak dobrze i tak wyłącznie jak za czasów Sodalisa, trzymał w zwinnych ręku swych tę miarkę i ten łokieć. Przez ostatnie lat kilkanaście, objawił się w tym kierunku postęp pewien, w bardzo małéj przecież mierze odpowiadający wymaganiom czasu. Trudniące się przemysłem i handlem mieszczaństwo chrześcijańskie, tu i owdzie urosło nieco w liczbę i oświatę; z innéj strony przemysł i handel przybrał w siebie coś z chłopskiego i coś ze szlacheckiego żywiołu. Jednak, ażeby ocenić jak małemi są jeszcze te dokonane kroki, dość jest przechodząc ulicą miasta rzucić spojrzenie na szyldy fabryk i sklepów. Nazwiska z brzmieniem krajowem toną w morzu nazwisk żydowskich i niemieckich. Piérwszych jest tam daleko więcéj, ale i drugie są. Czy nie nasuwa to obrazu kogoś, kto dziś plecami żyda odpychany, czeka tylko chwili, w którejby mógł wysunąć się na plan piérwszy? Po wsiach, kramarze, pachciarze, szynkarze, rzemieślnicy — żydzi; gdziekolwiek wypadkiem żyd nie dobiegł tam jest niemiec.