Strona:O sześciu łabędziach.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
—   5   —

wciąż wzajem, a świat dla was będzie rajem!..
Słabo wyszły już te słowa, z ust królowej. — Padła głowa na poduszki złotolite, na poduszki srebrem szyte...
Zapłakały wnet sieroty, całowały jej włos złoty i uklękły, gdzie jej łoże i wołały: — Ratuj Boże!..
Nie ożyła już królowa: martwa zwisła na dół głowa i złociste pasma włosów, miały wygląd złotych kłosów...
Król się ocknął: widzi żonę, już na wieki, ach! uśpioną... Więc załamał w bólu dłonie, lecz wysyła swoje konie, do stolicy, do doktora, sądząc, że omdlała chora...
Pozjeżdżali się lekarze, posmutniały wszystkich twarze, gdy odrazu powiedziano, iż ją martwą już zastano...
Płacze król i płaczą dzieci, a gdy mija dzień już trzeci, w trumnę kładą krysz-