Ogniu niebieski! Dzielności wszechmocna!
Którym się wszystko żywo, wszystko utrzymywa,
Twa moc dziś jest bezowocna,
Twa waga niesprawiedliwa.
W czuciu, którego doznaję,
Krzywda się czyni naturze,
W mem sercu wszystek ogień zostaje,
A śmierć zimna na marmurze.
(Żywiej). Ten mię zbytek życia dusi,
Na którym mu dotąd zbywa...
Ale się Pigmalion cudu nie spodziéwa.
Już cud jest... i przestać musi...
To porządku przewrócenie
Zbyt znieważa przyrodzenie...
Niech twoja dzielność łaskawa
Powróci mu dawne prawa;
Do zupełności na świecie
Na dwóch istotach mu schodzi.
Między dwa serca podziel ogień przecie,
Co nie żywi jednego, a drugiemu szkodzi...
Tyś kierowała ruszeniem mej ręki,
Kiedym te formował wdzięki.
Dzisiaj im zbywa na duszy,
Ja im życia mojego połowy nie skąpię,
Bierz ją, a jeśli to ich jeszcze nie poruszy,
I całego im ustąpię...
Bogowie! cóżem widział ? lub co mi się zdało?
Żywość w oczach, ruszenie, zrumienione ciało...
Nie dosyć, że się cudów spodziewałem,
Na spełnienie mej nędzy... oto je widziałem.
Jużem zginął... Nieszczęśliwy!
Szaleństwo rozum wygania...
Lecz się nie skarżę na ten los nielitościwy.
Strata jego od hańby przecie mię zastania...
Jestto łaska przyrodzenia.
.... Ty, co łudzisz me uszy szczęśliwie,
Śliczna obłudo! zostań na wieki w mej głowie.
Galatea (dotykając marmuru). Już to nie ja...