Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/265

Ta strona została przepisana.
—   261   —

Jest potwór — potworniejszy nad to bydląt plemię,
Nuda, co chociaż krzykiem nie utrudza gardła,
Chętnieby całą ziemię na proch miałki starła.
Aby jednem ziewnięciem połknąć całą ziemię.

Łza mimowolna błyska w oczu jej pryzmacie,
Ona marzy szafoty, dymiąc swe haszysze;
Ty znasz tego potwora, co jak sen kołysze —
Hipokryto, słuchaczu, mój bliźni, mój bracie!
(Antoni Lange).


2. Moesta et errabunda (Smutna i błąkająca się).

Mów, dziewczę, czy twe serce niekiedy ulata
Z czarnego oceanu zepsutej stolicy
Na inny, który świetność obleka bogata?
Modry, jasny, głęboki, podobny dziewicy?
Mów, dziewczę, czy twe serce niekiedy ulata?

Morze, szerokie morze, ukój nasze znoje!
Jaki szatan, chrapliwa śpiewaczko otchłani,
Której jak organ wtórzą gniewnych wichrów roje,
Dał ci tę wzniosłą rolę kołyszącej niani?
Morze, rozległe morze, ukój nasze znoje!

Ach, unieś mię, wagonie! porwij mię, fregato!
W dal! w dal! Tutaj z łez naszych tworzą się bagniska,
A serce, smutne nieraz — nieprawdaż, Agato?
Szepcze: precz ztąd, gdzie wyrzut, zbrodnia, gdzie ból ściska!
Ach, unieś mię, wagonie! porwij mię, fregato!

Jak wy daleko, raje wonne i pogodne,
Gdzie radość, miłość kwitną pod jasnym błękitem,
Gdzie wszystko, co się kocha, jest kochania godne,
Gdzie w czystą rozkosz serce nurza się z zachwytom!
Jak wy daleko raje wonne i pogodne!

O! miłości dziecinnych raju umajony!
Skoki, śpiewy, całunki i kwiecia równianki,
I tętniące z za wzgórzy dźwięczne skrzypiec tony,
I wieczorne po gajach wesołe hulanki —
Ty, miłości dziecinnych raju umajony!

Pełny uciech przelotnych, czysty raju wiosny,
Czyś ty już dalszy od nas, niż Indye i Chiny?
Czy może cię przywołać jeszcze krzyk żałosny?
Czy mógłby cię ożywić srebrny głos dziewczyny —
Niewinny, pełny uciech raju naszej wiosny?
(Adam M—ski).