Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/302

Ta strona została przepisana.
—   298   —

I sen mu podda tą spoczynku porą:
Rycerz śni rajskie, uroczo kochanie —
Wydaje mu się, że widzi swą panię —
Nie stopią-ż serca te grzeszne mamidła?! —
Jako się przy nim kładzie na posłanie
Z skargą, że owo chłopię, strojne w skrzydła,
Jej czyste zmusza serce pójść w Rozkoszy sidła.

Wydaje mu się, że piękności hoża
Władczyni, Wenus, sama mu to dziecię
Przyprowadziła tej chwili do łoża —
Tę towarzyszkę, którą miał za kwiecie
Najniewinniejsze z wszystkich ziół na świecie,
Tę córę króla, dziś sługę niecnoty,
W występnych uciech zawikłaną siecie;
Że Gracye nucą, śród tańca ochoty,
„Jo hymen!“ a zaś Flora z bluszczu wije sploty.

Czy to z niezwykłej rozkoszy czy z trwogi,
Jaką spełnianie grzechu ludzi darzy,
Zrywa się rycerz: posądza ten błogi
Widok, że w sobie kryje podstęp wraży.
Hej! jego pani schyla się ku twarzy,
A wędkę chowa w ciemnej sukni zwoje;
Chce go całować, lico jej się żarzy,
Z oczu miłosne, słodkie biją zdroje,
Jak u tej, co kochanka rwie w objęcia swoje.

Niezwykły widok wszystką krew w nim skłóci;
Na ten jej bezwstyd wielkim gniewem spłonie
I jak szalony snać się na nią rzuci,
Aby ją zabić, ale w jej obronie
Stanie cierpliwość i wstrzyma mu dłonie.
I rycerz bada swe zmysły, czy sprośny
Sen to czy jawa? Wtem ona w łzach tonie,
Prosi i błaga, aby był litośny
Dla krwi jej przeszlachetnej i dla lat jej wiosny.

A tak mu powie: „Władco mój i panie!
Czyż mi oskarżać wrogie przeznaczenie
I przyczyn w niebie potężnych władanie,
Czy też ślepego bożka, że to wrzenie
Zamiast miłości, złość i potępienie
Ściąga dziś na mnie? Lecz tak czynić muszę,
Albo też umrę! W tobie me zbawienie!
W twych ręku śmierć ma lub życie! Niech wzruszę
Mą prośbą twoje serce: ukój me katusze!