Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/355

Ta strona została przepisana.
—   351   —

Jak wyspę szczęsnych, drugą znowu stroną
Lazurów fale grzebień wdzięcznej Djany chłoną[1]).

XXVIII.

Jedyna gwiazda przy boku miesiąca
Włada z nim razem nad niebem bez chmury;
Świateł słonecznych toń promieniejąca
Nad retyckiemi jeszcze zwisa góry,
Jakby dzień walczył z nocą, aż Natury
Rozkaz ich waśnie uśmierzy; tu Brenty
Toczą się ciemne błękity: purpury
Przewonnej róży, świeżo rozwiniętéj,
Płyną razem z kryształów lśniącemi odmęty.

XXIX.

To niebo schodzi zdała i oblicze
Kąpie w tej głębi i ogniem ją zlewa;
Słońce wraz z gwiazdą swoje tajemnicze,
Przemnogie barwy naokół rozsiewa...
A teraz zmiana: bledszy zmrok odziewa
Góry swym płaszczem; i dzień już zamiera,
Jako ów delfin, co, gdy go owiewa
Śmierć, coraz inne kolory przybiera —
Ostatni zgasł i wszystko ciemna noc zaciera.

XXX.

Tutaj grób w Arkwie do góry wystrzela;
Sarkofag, wsparty na kolumnach, mieści
Popioły Laury kochanka[2]); czciciela
Jego geniuszu i jego boleści
Ujrzycie tu niejednego. Do cześci
Podniósł on język rodzinny, kraj zbawił
Od jarzma wrogów — oto jakiej treści
Był jego żywot!... Melodyami łzawił
Drzewo imienia lubej i sam siebie wsławił.

XXXI.

W Arkwie, gdzie umarł, spoczął też w mogile —
W tej górskiej wiosce, gdzie mu w lat dolinę
Ostatnio życia popłynęły chwile.
Słuszna ogarnia duma tę wioszczynę,
Że-ć może wskazać pieśniarza dziedzinę,
Dom i grób jego: poważnej prostoty
Jeden i drugi, pomniki — jedyne.

  1. Opis powyższy może sio wydać fantastycznym i przesadnym tym ludziom, którzy nigdy nie widzieli wschodniego lub włoskiego nieba; w rzeczywistości atoli jest on tylko wiernym i może nawet niedostatecznym obrazem jednego z tych sierpniowych wieczorów, jakie widziałem podczas częstych przejażdżek konnych nad brzegami Brenty, w pobliżu La Mira. (Przyp. Byrona).
  2. Petrarki.