Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/373

Ta strona została przepisana.
—   369   —

Świat mu podaruj, strać dlań przyjaciela, —
To gniew poczuje, wstyd, bojaźń — nic wdzięczność.
On mści się na mnie za własne swe zbrodnie;
Dla niego dobroć — to wyrzut, co gorzkiem
Przerywa żądłem wpółczujny sen Zemsty.
Sam wiesz — na korność ważyć się nie mogę;
Bo jakąż inną korność onby przyjąć,
A ja-m udzielić mógł, jeśli nie owo
Wyroczne słowo, tę śmiertelną pieczęć
Niewoli rodu ludzkiego, drgającą
Nad jego skronią, jak niegdyś na włosku
Miecz sycylijski. Nic, tego nie spełnię!
Niech inni kadzą zbrodni, co zasiadła
Na krótką wszechmoc — oni są bezpieczni,
Bo Sprawiedliwość, zwycięska, nie kary,
Lecz współboleści łzami płakać będzie
Nad krzywdą swoją, aż nadto pomszczoną
Na tych, co krzywdzą. Więc czekam wytrwale
Na dzień odpłaty, co z biegiem słów moich
Wciąż się przybliża. (F. Jezierski)


2. Epipsychidion.
Jestto panteistyczny poemat miłości, poświęcony nieszczęśliwej Emilii Viviani, zamkniętej w klasztorze. Przytaczamy z niego ustęp końcowy.


Oboje
Tymczasem będziem kroczyli, gdzie zdroje
Błyszczą pod niebios iońskich sklepiskiem,
Brnęli śród trawy, pięli się po mszyskiem
Porosłych górach, gdzie w tchnieniu przecichem
Strop wargi swoje łączy z ust kielichem
Ziemi - kochanki; potem u wybrzeży
Spoczniem krzemiennych, w których czerstwy, świeży
Całunek morza takie budzi życie,
Że drżą i skrzą się, jak gdyby w zachwycie.
Tu będziem władać owładnięci razem
Bujnym przecichej rozkoszy obrazem,
Złączeni z sobą i oddani sobie,
Aż życie w miłość się zmieni; a w dobie
Południa w szarej ukryjem się grocie,
Która snadż jeszcze w księżycowem złocie
Wczorajszej nocy się kąpie, gdzie słońca
Snadź nie dociera źrenica gorąca —
W grocie, co nocy nas zmrokiem otoczy.
Tu son niech zmorzy niewinne ci oczy,
Sen — świeża rosa miłości spragnionéj,
Sen — deszcz, co kroplą gasi rozpalony