Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/380

Ta strona została przepisana.
—   376   —

Płaczcie, ach płaczcie, bo już minął czas!
Znikły bez śladu świetne chwały sny!
Ciężki, sromotny łańcuch spętał was!
Ach, już nie męże, niewolnicy wy!

Darmo głos mądrych na przestrogę brzmiał?
Ach, darmo spadło tyle dzielnych głów!
Płomień wolności, gdy go wicher zwiał,
Przez długie lata nie zaświeci znów!

Płaczcie, a może przyjdą kiedyś chwilo,
Gdy miłość wasze imiona uświęci,
Ody za nią w ludzkiej zbudzą się pamięci
Czyny, zdeptane dziś w pogardy pyle.

I gdy stanąwszy na cmentarnej ziemi,
Gdzie obok ofiar swych spocznie morderca,
Z dziwom zapyta ktoś: „Jak takie serca
Zwalczyć się dały rękoma takiemi?!“

I rzecze smutnie: „Los to wasz był srogi,
śród bratniej waśni wić dla siebie pęta ...
Nienawiść mogła złączyć wasze wrogi.
A was nie mogła złączyć miłość święta!

„Bo człek rozprzęga, co kojarzyć trzeba,
I poniewiera wszelkie boże dary,
Gdzie przeklinają jedni te ofiary,
Przy których drudzy modlą się do Nieba!"
(A. Pług).


3. Zlew wód.

(The meeting of the waters).

Czyż jest na całym świecie tak miłe ustronie,
Jak dolina, gdzie jasne zlewają się zdroje?
Dolino, będą w sercu błyszczeć kwiaty twoje,
Póki w duszy ostatni promyk życia płonie!

Nie dlatego o tobie tak wspominać miło,
Ze cię szmaragd odziewa i kryształ oblewa,
Że masz żywe strumienie, urodziwe drzewa;
Ach, w tobie coś droższego, coś milszego było!

Tu byli ukochani przyjaciele moi;
Oni rozleli lubość w lubej okolicy,
Oni czuli, że piękność, która ziemię stroi,
Milszą jest, kiedy w miłej odbita źrenicy.

Daj Boże, abym wrócił w to ciche ustronie
I obok mych przyjaciół spoczął na twem łonie,
Kiedy przeminą wszystkie życia niepogody
I zmieszają się serca, jako twoje wody.
(A. Mickiewicz).