Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/463

Ta strona została przepisana.
—   459   —

W ostatniej chwili będzie moim świadkiem.
— Jakież cię losy spotkały, rycerzu,
Na tom niewdzięcznem złowrogiem wybrzeżu
Od smutnej chwili naszego rozdziału?
Mnie los twój, panie, bolał nie pomału!
Melwil.  Nic mi nie brakło, lecz ból musiał krwawić,
Żeś ty cierpiała — jam cię nie mógł zbawić.
Marya.  Gdzie stary sługa mój Didier przebywa?
Ale on pewnie snem wiecznym spoczywa,
Starość podeszła musiała go strawić.
Melwil.  Tej łaski, pani, Bóg mu nie zgotował -
Żyje, ażeby młodość twą pochował.
Marya.  O, gdyby szczęście mogło mi zabłysnąć
Przed śmiercią, krewnych, kochanych uścisnąć!
Lecz ja umierać muszę w obcym świecie,
Wy tylko jedni nademną płaczecie!
Melwil, ostatnie słowa z tego świata
Dla moich — wiernej piersi twej zostawię.
Chrześcijańskiego króla, mego brata,
I dom królewski Francyi błogosławię,
I błogosławię kardynała Giza
I szlachetnego krewnego Henryka.
Błogosławieństwo moje dla papieża,
Bożego tu na ziemi namiestnika,
Który mi wzajem przysyła znak krzyża.
Katolickiego króla błogosławię,
Jego, co raczył tak szlachetnie, święcie
Powstać jak mściciel, zbawca w mojej sprawie.
Oni są wszyscy w moim testamencie
I mam nadzieję — że chociaż ubogi
Dar mego serca — dla nich będzie drogi.
(Obracając się do sług swoich):
Was, wierni, bratu mojemu polecę,
Francyi królowi; on w swojej opiece,
Ulży nieszczęścia przetrwane tak długo,
Na swojej ziemi da ojczyznę drugą.
A jeśli drogi wam głos mojej woli:
Opuśćcie Anglię w jak najprędszym czasie,
Niech nad widokiem groźny waszej doli
Brytańczyk serca dumnego nie pasie;
Niech nie obaczy w prochu ani chwili
Tych, co mi wiernie do grobu służyli,
Na krzyż ten pański złóżcie mi przysięgę: -
Że opłakaną ziemię opuścicie,
Skoro z mem ciałem rozstanie się życie!
Melwil  (dotykając krzyża).
W imieniu wszystkich składam ci przysięgę.
Marya.  Biedna złupiona, to bogactw niewiele.