Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/7

Ta strona została przepisana.





I. WŁOCHY.

I. Luigi Pulci.
Olbrzym Morgant (Il Morgante Maggiore).
Roland (Orland), obrażony na Karlomana (Karola Wielkiego), że dał posłuch oszczerstwom zdrajcy Ganona, porzuca dwór i wyrusza na przygody.

Odjeżdża Roland, rozgniewany srodze,
W pogańskie kraje prosto kroki niesie.
Zafrasowany duma i po drodze
Zdrajcę Ganona wspomina w tym czesie.
Błądzi, koniowi opuściwszy wodze,
Nagle klasztoru dojrzy w gęstym lesie.
W ponurej puszczy stał, w poszytej dziczy,
Gdzie chrześcijaństwo z pogaństwem graniczy.
Chiaramont brzmiało nazwisko przeora,
Między wnukami był Agrantowymi.
Ponad klasztorem wznosiła się góra,
Gdzie trzej nieludzcy mieszkali olbrzymi.
Passamont jedna zwała się potwora,
Druga Alabastr, Morgant trzeci z nimi.
Ci duże głazy wyrzucając z procy,
Szkodzili klasztor i we dnie i w nocy.
Nie śmieli wynijść mnisi niebożęta
Do lasu po drwa ani do cysterny.
Roland do bramy kołace, — zamknięta.
Opat sam otwarł, bo bał się odźwierny.
Wszedłszy, pozdrawia Boga, co go święta
Rodzi Maryja; że jest prawowierny
Człowiek — przysięga — i chrztem świętym chrzczony,
Zaczem tłómaczy, jak zaszedł w to strony.
Powiada przeor: „Gościu, witaj zdrowy,
Z całego serca dajem ci gościnę,
Skoroś chowany w wierze Chrystusowej.
Żeśmy cię u wrót trzymali, za winę