Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/74

Ta strona została przepisana.
—   70   —

Pomnę... tu niegdyś... gdym spal — srebrne śmiechy
Budzą mnie... Ona!... Prysły szczęścia chwile!...
Eliza dziś w mogile!...
Łzy krwawo w serce płyną...
O, wątła ty dziecino!
Czemuż przedwcześnie, mój kwiatku pieszczony,
Śmierć w bezlitośne porwała cię szpony!
Czemu ty na mym nie płaczesz pogrzebie!...
O! ze mnie głaz wcielony,
Kiedy z myślą o tobie — mogę żyć bez ciebie!

O! gdzie są teraz świetlane jej oczy,
Którym się dusza tak moja poddała,
Jakbym ją w jasne ich wszczepił promienie!...
O! gdzie ta rączka wypieszczona, biała,
Którą gdy szyję, bywało, otoczy,
W dwu sercach jedno drgało nam pragnienie!...
Gdzie włosów jej pierścienie!
Ach! złoto przy ich fali
Ciemniało w barwę stali!
Niema jej piersi białej, utoczonej,
Kibici wiotkiej... czoła do korony
I skroni, które kwiatami wieńczyła.
Jam w koło mąk wpleciony,
Bo, ach! te skarby już kryje mogiła!...

Promień twych włosów, tę pamiątkę drogą,
Dniem i nocami we wstążeczce białej
Na wiernem tobie sercu mojem pieszczę;
Gdy je rozwijam, czuję rozbolały,
Że one z łez już obeschnąć nie mogą,
Choć żar mych westchnień pałający jeszcze,
Choć mej gorączki dreszcze
Ślad łez obfitych palą
Oddechu mego falą...
O! ta pamiątka ostatnia, jedyna,
Całą mi przeszłość budzi, przypomina,
Szepcze o życiu z Elizą beztroskiem;
Chwilką mi ta godzina,
Kiedy się mogę pieścić każdym włoskiem!....

Elizo boska, gdy już niebios kręgi
Nieśmiertelnemi przebiegasz stopami,
Błogosławione zdobywszy ognisko;
Czemu ten straszny przedział między nami?
Czemu ty boskiej nie weźmiesz potęgi,
Byś z oddalonej stała mi się blizką,
Bym w twoje wszedł siedlisko!