Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/31

Ta strona została skorygowana.
25

wcząt służebnych zmusiło go do zaprzestania trwożnego tego czuwania, powlókł się więc do swojej izby, myśląc o próżnych nadziejach i udaremnionych zamiarach. Wziął się też zaraz do przejrzenia kilku książek, traktujących o dawnem rycerstwie, które nadzwyczaj lubił, i wyczytał w nich, że ilekroć zaklęcie jego było stosowane, kur piał zawsze po raz wtóry. — Bodaj zdechł przeklęty ten ptak! — mruknął — dawniej byłbym go nadział na włócznię i zmusił go, bodaj nawet w godzinę skonu, do zapiania dla mnie! Powiedziawszy to, ułożył się w wygodnej ołowianej trumnie i pozostał w niej aż do wieczora.

IV

Następnego dnia czuł się mocno osłabionym i zmęczonym. Straszliwe podniecenie ostatnich kilku tygodni zaczęło mu dawać się we znaki. Nerwy jego zupełnie były rozklekotane, dygotał też za lada szmerem. Przez pięć dni nie wychodził ze swojej izby, i wkońcu postanowił zaniechać odnawiania plamy na podłodze bibljotecznej.
Skoro rodzinie Otisów niepotrzebna jest ta plama, najlepszy to dowód, że nie zasługują oni na nią. Są to widocznie ludzie niskiego, materjalnego poziomu, niezdolni do ocenienia symbolicznej wartości zjawisk zmysłowych. Kwestja zjawisk nadzmysłowych i ciał astralnych była oczywiście zupełnie odmienną dziedziną, niezależną od jego woli. Uka-